- EN
- x
Niedawno wspominaliśmy o plagiacie w kontekście utworu muzycznego, gdzie problem stanowi odróżnienie, czy utwór jest jedynie inspirowany innym, czy też w całości lub w większej części odpowiada utworowi wcześniej stworzonemu przez innego artystę. Dzisiaj swoją uwagę zwracamy na tzw. covery, przez niektórych nazywane „dziełami z drugiej ręki”. Są nimi najczęściej nowe aranżacje wcześniejszych utworów muzycznych. Istnieją nawet tzw. cover bandy jak np. niemiecki zespół The Baseballs, którego twórczość opiera się na aranżowaniu utworów innych gwiazd (m.in. Rihanny czy Ushera) w charakterystycznym rock and rollowym stylu. Ale czy można tak robić bez pozwolenia twórców pierwotnych utworów? Jak zostało to uregulowane w polskim prawie i jak funkcjonuje na polskim rynku?
Jako muzyk amator (od wielu już lat niepraktykujący), wiele razy zastanawiałam się, jaką maksymalną liczbę melodii można stworzyć przy użyciu dostępnych nut. Liczba istniejących dźwięków jest może nieskończona, ale ilość używanych powszechnie gam, akordów i tonacji musi mieć jednak swoje granice. Zatem, czy osiągniemy kiedyś stan, w którym nowe utwory muzyczne będą stanowiły powtórzenie istniejących? Czy zaleje nas fala plagiatów?