- EN
- x
W Monitorze Prawniczym z listopada 2012r., dr Lavinia Brancusi przypomniała o wyroku Sądu (Unii Europejskiej) z 6 października 2011r. (T-508/08) w sprawie Bang & Olufsen przeciwko Urzędowi Harmonizacji w ramach Rynku Wewnętrznego. Sąd odmówił rejestracji trójwymiarowego znaku towarowego – kształtu głośnika (a ściśle ujmując kolumny głośnikowej) BeoLab 8002. Jak ten głośnik wygląda? Z pomocą każdej wyszukiwarki internetowej łatwo można się tego dowiedzieć. Najogólniej rzecz ujmując, głośnik nie jest zwyczajnym prostopadłościanem (jak większość). Ma kształt, który jedni porównają do ołówka, a inni – do piszczałki organowej. Nie tylko zatem świetnie gra, ale może być również ozdobą salonu.
Producent zdaje sobie sprawę z wartości dodanej w postaci oryginalnego kształtu, wobec czego podjął starania dla zarejestrowania tego kształtu jako znaku towarowego. Pierwszym zagadnieniem, na które warto zwrócić uwagę, jest rozróżnienie dwóch kategorii praw ochronnych – dotyczących wzorów (użytkowych i przemysłowych) oraz znaków towarowych. Uzyskanie praw ochronnych na wzór ma pewną wadę, którą jest ograniczenie czasowe (dla wzoru użytkowego – 10 lat, dla przemysłowego – 25 lat). Celem tego ograniczenia jest oczywiście zapobieżenie trwałej monopolizacji użytecznych rozwiązań. W przeciwieństwie do praw ochronnych na wzory, prawa dotyczące znaków towarowych nie są ograniczone w czasie. Bang & Olufsen wnosząc o udzielenie ochrony dla kształtu głośnika jako znaku towarowego, zmierza do zapewnienia sobie nieograniczonej w czasie wyłączności na produkcję tego typu oryginalnego sprzętu.
Przeszkodą dla rejestracji stał się art. 7 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) Rozporządzenia Rady 207/2009 z dnia 26 lutego 2009 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego, który stanowi że nie są rejestrowane takie oznaczenia, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru. W opisywanym przypadku, to właśnie ocena, czy kształt „zwiększa znacznie wartość towaru” jest źródłem problemów. Kryterium jest, jak widać, dość nieprecyzyjne. Trudno bowiem ustalać w praktyce, czy określony kształt zwiększył znacznie wartość towaru, czy też może zwiększył ją jedynie nieznacznie. Co więcej, należałoby też upewnić się, czy towar jest wartościowy, bo ma określony kształt, czy też ten kształt ma określoną wartość, bo wiąże się z towarem o odpowiedniej jakości. Taka ocena nie jest łatwa, stąd zdarzają się rozbieżne wyroki w podobnych sprawach lub orzeczenia podobne w sprawach odmiennych. Każde rozstrzygnięcie wydaje się być obarczone duża dozą subiektywnych ocen konkretnego składu orzekającego. Przywołany przepis w praktyce jest zatem najczęściej zaprzeczeniem tego, do czego prawo ma dążyć, czyli pewności (w szczególności co do zasad funkcjonowania na rynku). Stosowanie omawianej regulacji z jednej strony nieuchronnie wiąże się z subiektywnymi ocenami i odczuciami składu orzekającego, z drugiej, gdyby intepretować ją ściśle, dotyczyłaby raczej wyłącznie mniejszych i większych dzieł sztuki, a nie urządzeń technicznych. Tyle tylko, że to głównie na te drugie potrzebna jest ochrona ze strony prawa własności intelektualnej.
Wracając do głośnika BeoLab 8002 - z wyroku sądu można wyciągnąć ciekawe wnioski. Wysiłek Bang & Olufsen włożony w produkcję sprzętu najwyższej jakości został zmarginalizowany. Dbałość o atrakcyjny design produktów – de facto podobnie (paradoksalnie). Co prawda zaprojektowany kształt głośnika został uznany za wartość samą w sobie, ale producent otrzyma z tego tytułu głównie satysfakcję, ponieważ odmowa rejestracji praw do znaku towarowego spowoduje zapewne (prędzej czy później) pojawienie się na rynku głośników naśladujących oryginalny projekt. Przepis może zatem zostać oceniony negatywnie nie tylko ze względu na niejasność, ale także ze względu na fakt, że „karze” najlepsze projekty designerskie. Wydaje się, że celem tej regulacji jest (lub powinna być) ochrona przed zmonopolizowaniem rozwiązań użytecznych, które powinny ostatecznie stać się ogólnodostępne, a nie indywidualnej i oryginalnej twórczości projektantów. Dla tej „monopol” jest chyba uzasadniony?
Nie wiadomo tylko co na to wszystko klienci Bang & Olufsen, którzy na pewno nie kupili głośników w cenie ok. 2200 EURO za sztukę dlatego, że ładnie wyglądają. A przynajmniej przytłaczająca większość nie kupiła ich z tego powodu.
Grafika: Svilen Milev www.efffective.com