- EN
- x
Chanel No 5 - tych perfum nie trzeba nikomu przedstawiać. To jeden z najpiękniejszych zapachów na świecie, wprowadzony na rynek przez francuską projektantkę mody Gabrielle „Coco” Chanel. Przeplata się w nim około 80 składników, z których najbardziej wyczuwalne są jaśmin, róża stulistna, irys, ylang ylang, wetiweria, wanilia, ambra i olejek sandałowy. Jak głosi legenda, zapach ten został wybrany przez słynną kreatorkę mody spośród pięciu zaproponowanych jej przez perfumiarza Ernesta Beaux. Spośród stworzonych przez niego próbek wybrała tą oznaczoną numerem 5, gdyż to jej szczęśliwa cyfra. Zapach wprowadzono na rynek w równie symbolicznym dniu, bo 5 maja.
Chanel No 5 jest jedną najdroższych marek na świecie. Nie dziwi zatem, że jest pilnie strzeżona, a każda próba nieuprawnionego posłużenia się nią rodzi natychmiastową reakcję prawników domu mody Chanel. Zupełnie niedawno miała okazję przekonać się o tym niejaka Alison Peck.
Alison Peck prowadzi w Hahndorf w Australii niewielką firmę zajmującą się produkcją czekolady. Ze względu na to, że jej czekoladowe królestwo mieści się pod numerem 5, nazwała je Chocolate @ No 5. Nazwy tej używała bez jakichkolwiek przygód i problemów do czasu, gdy podjęła decyzję o zarejestrowaniu swojego logo. Niezwłocznie po złożeniu przez nią wniosku w tym przedmiocie skontaktowali się z nią przedstawiciele marki Chanel, żądając jego wycofania, zmiany logo, a także zaprzestania używania liczby lub słowa „5” w ramach prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. Swoje stanowisko argumentowali tym, że logo Alison Peck jest niezwykle podobne do logo Chanel no 5, a tym samym posługiwanie się nim stanowi naruszenie znaku towarowego Chanel.
Żądania prawników niezwykle zaskoczyły Panią Peck, w szczególności w zakresie, w jakim dotyczyły one liczby „5”. Dla świętego spokoju zgodziła się jednak wycofać wniosek o rejestrację logo Chocolate @ No 5, ale odmówiła zaniechania używania piątki. Po przeprojektowaniu przez nią znaku – z piątką w tle oczywiście, prawnicy Chanel nie kierowali względem niej kolejnych roszczeń.
Powyższa z życia wzięta historia rodzi pytanie, jak daleko można posunąć się kreując własne logo przy wykorzystaniu tego, co już funkcjonuje na rynku i kiedy właściciel zarejestrowanego znaku towarowego może wystąpić względem nas z roszczeniami podobnymi do tych, jakie Chanel skierowało względem Pani Peck. Z oczywistych względów studium jej przypadku przeniesiemy na grunt prawa polskiego.
Punktem wyjścia dla oceny podobieństwa znaków towarowych jest zawsze ocena podobieństwa lub identyczności towarów, do oznaczania których służą oba znaki. Dopiero przesądzenie o jednorodzajowości towarów implikuje konieczność dokonania porównania samych oznaczeń (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 19 grudnia 2011 r., sygn. akt VI SA/Wa 1874/11). W opisanym powyżej przypadku niewątpliwie mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi od siebie produktami – z jednej strony perfumy Chanel no 5, a z drugiej czekoladki sprzedawane w cukierni Chocolate mieszczącej się pod numerem 5. Trudno mówić o ich tożsamości, a nawet podobieństwie. Dlatego w tej kwestii Pani Peck miałaby szansę wygrać starcie z Chanel (o ile dom mody Chanel nie zarejestrował swojego znaku również dla wyrobów czekoladowych). Niemniej biorąc pod uwagę wygląd logo pierwotnie stworzonego przez Panią Peck (Chocolate No 5) oraz wygląd wizualny znaku Chanel No 5, trudno nie dopatrzyć się ich podobieństwa. Wysoce prawdopodobne jest, że Pani Peck tworząc nazwę i logo dla swojej cukierni inspirowała się słynnymi perfumami. Pomiędzy utworem inspirowanym, a plagiatem granica jest natomiast niezwykle cienka.
Utwór inspirowany ma zawsze charakter samoistny, będący przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalonym w jakiejkolwiek postaci niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Od innych utworów podlegających ochronie prawa autorskiego różni go to, że autor stworzył go natchniony cudzym dziełem. Autor nie ma obowiązku wskazywać, czyim i jaki dziełem się inspirował, jak ma to miejsce w przypadku tworzenia adaptacji, czy opracowań, ani występować do autora utworu inspirującego o zgodę na sporządzenie utworu inspirowanego. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 lipca 2014 r., sygn. akt I CSK 539/13, zaczerpnięcie tylko samego wątku cudzego utworu nie wymaga zgody autora dzieła inspirującego, ponieważ istotą utworu inspirowanego jest właśnie jego powstanie w wyniku pobudki twórczej dostarczonej przez utwór inspirujący. Elementy utworu inspirującego w nowo powstałym utworze inspirowanym są i mogą być rozpoznawalne, ale nie dominujące, stanowiąc efekt emocjonalnego i intelektualnego impulsu wywołanego cudzym dziełem. Za kryterium rozgraniczające uznaje się takie twórcze przetworzenie elementów dzieła inspirującego, że o charakterze dzieła inspirowanego decydują już jego własne, indywidualne elementy, a nie elementy przejęte. Samo więc zapożyczenie np. cudzej postaci bądź jej określenia uzasadnia kwalifikację utworu jako powstałego w wyniku inspiracji cudzym utworem (art. 2 ust. 4 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych - t.j. Dz.U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 ze zm.).
Tworząc własne dzieło przy wykorzystaniu cudzych elementów zawsze należy zachować szczególną ostrożność. Łatwo bowiem przekroczyć granicę i dopuścić się plagiatu, co zdarza się często przy tworzeniu logo firmy. Z istoty plagiatu wynika, że dochodzi do niego wówczas, gdy następuje wykorzystanie elementów cudzego utworu w takim stopniu, iż brak jest twórczej działalności plagiatora i jego utwór nie nosi cech oryginalności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi , I Wydział Cywilny, z dnia 30 lipca 2012 r., sygn. akt I ACa 483/12). Plagiatem jest przywłaszczenie sobie całego utworu, ale także jego niektórych części. Jako plagiat należy również zakwalifikować reprodukcję cudzego dzieła (w tym jego przekształcenie) w taki sposób, że z łatwością można dostrzec w nim elementy utworu pierwotnego.
Czy logo stworzone przez Panią Alison Peck było plagiatem, czy utworem inspirowanym? Nie budzi wątpliwości, że jego wygląd łudząco nawiązywał do logo perfum Chanel No 5. Nie dziwi zatem, że prawnicy francuskiego domu mody zdecydowanie zareagowali na próbę jego rejestracji. W ramach ciekawostki, to nie pierwsze ich działanie w tym zakresie. W ubiegłym roku skierowali pozew przeciwko Chanel Jones, która nazwała swój salon piękności swoim imieniem - Chanel’s Salon. Pani Jones podpisała z Chanel ugodę, w której zobowiązała się nie używać swojego imienia w nazwie firmy bez jednoczesnego użycia swojego nazwiska.
Photo by Mm gg, www.freeimages.com