- EN
- x
"Press-clipping", "monitoring mediów" lub po prostu "prasówka". Usługi polegające na monitorowaniu mediów, selekcji i przekazywaniu klientowi tych publikacji, które dotyczą interesującej go tematyki, stały się czymś powszechnym. Ba, do napisania tego tekstu zainspirowała mnie właśnie lektura porannej prasówki. Ale czy te usługi i inne usługi tego typu są legalne?
Dostawcy prasówek dostarczają swoim klientom nie tylko informacji o tym, gdzie opublikowano interesujące ich materiały. Udostępniają pełną treść artykułów, często wierne kopie publikacji. Przesyłają je pocztą elektroniczną, ewentualnie zapewniają do nich dostęp on-line. Nietrudno zauważyć, że klient tego rodzaju usług nie kupi papierowego lub elektronicznego wydania gazety, z której artykuł został mu dostarczony. Wydawca nie zarobi na sprzedaży, a reklamodawcy również nie będą zachwyceni niższym nakładem pisma. A to przecież wydawcy (najczęściej) przysługują majątkowe prawa autorskie do publikacji. Czy podmioty zajmujące się usługowym monitoringiem mediów oraz usługami podobnymi nie naruszają tych praw?
Oczywiście nie muszą naruszać. Rozpowszechnianie publikacji prasowych może odbywać się na podstawie umów z wydawcami i za wynagrodzeniem. Jak jednak pokazały wydarzenia ostatnich kilku lat, wiele firm ponad legalność przedkładała wygodę i mniejsze koszty działalności. A to, że kopiowanie, utrwalanie, rozpowszechnianie cudzych publikacji wymaga takich umów i – co do zasady - wynagrodzenia, jest poza dyskusją. Zgodnie z art. 17 Prawa autorskiego, "twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu”.
Jak bronią się ci, którzy nie poczuwają się do obowiązku porozumienia z wydawcami i wynagradzania ich za „pobierane” publikacje? Najczęściej powołują się na art. 30 Prawa autorskiego, który w ust. 1 stanowi, że „ośrodki informacji lub dokumentacji mogą sporządzać i rozpowszechniać własne opracowania dokumentacyjne oraz pojedyncze egzemplarze, nie większych niż jeden arkusz wydawniczy, fragmentów opublikowanych utworów”. Z tym jednak nie można się zgodzić. Artykuł 30 Prawa autorskiego nie zezwala bowiem na zwielokrotnianie i rozpowszechnianie cudzych publikacji za pośrednictwem internetu. Ponadto dotyczy on wyłącznie fragmentów utworów, a zatem nie daje prawa do wykorzystywania ich w całości. Wątpliwe jest również, czy firmy zajmujące się monitoringiem mediów można uznać za „ośrodki informacji lub dokumentacji”.
Podobnie nieuprawnione jest powoływanie się na prawo cytatu (art. 29 Prawa autorskiego). Daje ono jedynie prawo do przytaczania urywków opublikowanych tekstów, względnie drobnych utworów w całości, ale jedynie „w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.”
Moim zdaniem nie można również powoływać się na prawo przedruku (art. 25 Prawa autorskiego). Przepis ten daje podstawę do rozpowszechniania opublikowanych już artykułów. Daje jednak takie prawo jedynie prasie, radiu i telewizji, w odniesieniu do artykułów o tematyce politycznej, gospodarczej i religijnej oraz tylko o ile wydawca wyraźnie nie zastrzegł, że korzystanie z prawa przedruku jest wyłączone. Jeżeli choćby jeden z tych warunków nie jest spełniony, prawo przedruku nie znajduje zastosowania.
Podsumowując, prowadzenie działalności polegającej na rozpowszechnianiu cudzych utworów (choćby we fragmentach), nie tylko artykułów prasowych, wymaga dokładnej analizy pod kątem ewentualnych naruszeń prawa autorskiego. Ustawa przewiduje szereg wyjątków, w których zgoda autora i wynagrodzenie dla niego nie są konieczne, lecz mają one dość ograniczone zastosowanie. Podmioty zainteresowane prowadzeniem działalności z wykorzystaniem cudzych utworów powinny przed rozpoczęciem działalności bardzo wnikliwie przeanalizować przepisy Prawa autorskiego. Wyjątki mogą znaleźć zastosowanie o wiele rzadziej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. A jeżeli żaden z wyjątków nie znajduje zastosowania, konieczne jest porozumienie się z posiadaczami praw autorskich do wykorzystywanych utworów.
P.S. Poranna prasówka, która wzbudziła moje zainteresowanie, okazała się w pełni legalna. Dostawca udostępnia publikacje prasowe na podstawie stosownych umów z wydawcami.
Photo by Piotr Bizior, www.sxc.hu
Napisał Pan: „Moim zdaniem nie można również powoływać się na prawo przedruku (art. 25 Prawa autorskiego). Przepis ten daje podstawę do rozpowszechniania opublikowanych już artykułów. Daje jednak takie prawo jedynie prasie, radiu i telewizji”
a co z ust. 4 art. 25 pr. aut. i pr. pokr.:
4. Przepisy ust. 1-3 stosuje się odpowiednio do publicznego udostępniania utworów w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym, z tym że (…)
w doktrynie powszechnie przyjmuje się, że chodzi o strony internetowe. Drugi jednak problem to taki czy taka strona musi być zarejestrowana jako prasa w rozumieniu prawa prasowego czy nie?
pozdrawiam
Dziękujemy za komentarz. Poruszył Pan ciekawą kwestię. Zgodnie z uzasadnieniem do ustawy wprowadzającej art. 25 ust. 4 do Prawa autorskiego, „celem tego przepisu jest ułatwienie zamieszczania utworów w prasowych serwisach internetowych”. W związku z tym wydaje mi się, że przepis ten daje prawo „przedruku” w Internecie jedynie prasie w rozumieniu Prawa prasowego. Choć takie pojęcie prasy nie ogranicza się oczywiście do drukowanych periodyków, to w mojej ocenie nie mogą z niego korzystać podmioty, które nie realizują celu ogólnoinformacyjnego, ale prowadzą działalność w pewnym sensie wtórną do działalności prasy, tj. selekcjonują publikacje prasowe i przekazują je do określonej grupy odbiorców. Nie mogą z niego zatem korzystać dostawcy „prasówek”. W związku z powyższym należy jednak postawić pytanie o sens wprowadzania art. 25 ust. 4 do Prawa autorskiego. Skoro prasa nie jest pozbawiona przymiotu prasy tylko dlatego, że wykorzystuje Internet jako formę publikacji, to czy przepis ten nie jest zbędny? Czy nie stanowi tzw. superfluum ustawowego? Wydaje się, że skoro publikacja prasowa umieszczona w Internecie stanowi nadal prasę w rozumieniu Prawa prasowego, to dla korzystania z prawa przedruku wystarczający jest przepis art. 25 ust. 1 Prawa autorskiego. Wprowadzenie art. 25 ust. 4 było zbędne. Potwierdzeniem może być przywołany fragment uzasadnienia do Ustawy, z którego wynika, że przepis ma za zadanie jedynie „ułatwić” prowadzenie prasowych serwisów internetowych, a nie w ogóle wprowadzić taką możliwość. Choć to niezgodne z zasadami tworzenia aktów prawnych, takie „potwierdzenie” zakresu przepisu rozwiewa wątpliwości interpretacyjne. Zapewne taki zamiar przyświecał ustawodawcy.