- EN
- x
W poniedziałek, 14 kwietnia 2014 r. Sąd Okręgowy w Świdnicy oddalił pozew ZAIKSu przeciwko fryzjerowi, który w swoim salonie słuchał radia i muzyki w nim nadawanej, nie mając podpisanej umowy z ZAIKSem. Czy to głos rozsądku (kolejny) w sporach pomiędzy organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi a drobnymi przedsiębiorcami, którzy słuchają muzyki „w tle”?
Problem jest znany. Organizacje zarządzające prawami autorskimi twierdzą, że muzyka odtwarzana u lekarza, kosmetyczki, w taksówce, czy w salonie fryzjerskim właśnie, odtwarzana jest „publicznie” i podnosi standard oferowanych usług, a tym samym zwiększa przychody usługodawcy. W tej sytuacji przedsiębiorca powinien uiszczać stosowne wynagrodzenie na rzecz twórców. Intuicyjnie budzi to sprzeciw i niezrozumienie. Wykorzystywanie cudzej muzyki w dyskotece oczywiście powinno wiązać się ze stosownym wynagrodzeniem. Ale korzystanie z odbiornika w „poczekalni” u kosmetyczki? Na drodze ZAIKSu i innych organizacji stają jednak czasem sądy. Tak stało się w Świdnicy.
Najogólniej mówiąc, Sąd Okręgowy uznał, że klienci nie odwiedzają fryzjera po to, żeby słuchać muzyki. Trudno się z tym nie zgodzić. Choć umila ona pobyt, a zwłaszcza czas oczekiwania w kolejce, rzeczywiście trudno przyjąć, że powoduje zwiększenie liczby klientów, czy też umożliwia zwiększenie ceny za oferowane usługi. Pozwany fryzjer opierał się na art. 24 ust. 2 Prawa autorskiego, który stanowi, że „posiadacze urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych”. Wyrok nie opiera się na jakiejś szczególnej, odmiennej od dotychczasowej, interpretacji ww. przepisu. Nie jest też pierwszym tego typu rozstrzygnięciem. Zawiera on jednak istotne i obrazowe wskazówki co do sposobu oceny, czy w konkretnym przypadku dochodzi do osiągania korzyści majątkowych, czy też nie. Do tej pory ZAIKS i inne organizacje cechowało podejście na zasadzie: każde wykorzystanie muzyki w punkcie usługowym podwyższa jego „standard”, wobec czego wiąże się z osiąganiem przychodów. Stanowcze postawienie sprawy przez Sąd w Świdnicy powinien skłonić ZAIKS i inne organizacje do rewizji ich stanowisk. A fryzjerom, lekarzom, kosmetyczkom, taksówkarzom i innym – odetchnąć z ulgą.
Oczywiście omawiane zagadnienie nadal wiąże się z wieloma problemami i wątpliwościami. Sytuacja jest o wiele bardziej złożona w przypadku działalności innej aniżeli drobne punkty usługowe. W przypadku restauracji, sklepów, centrów handlowych ocena, czy i w jakim stopniu muzyka wpływa na poziom przychodów usługodawcy, jest trudna. Decydującymi kryteriami mogą okazać się rodzaj używanego sprzętu (amatorski czy profesjonalny) lub też porównanie przychodów osiąganych z muzyką w tle i w okresie, kiedy klienci korzystają z usług w ciszy. Przedsiębiorcy powinni dokładnie przeanalizować sytuację i nie wykluczać z góry ani podpisania umowy z organizacją zarządzania prawami autorskimi, ani powstrzymania się od uiszczania opłat.
Ciekawych przykładów dostarcza orzecznictwo sądowe. W wyroku z 4 kwietnia 2008 r. (III SA/Wa 301/08) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stanął na stanowisku, że zapewnienie w pokojach hotelowych odbiorników telewizyjnych z zagranicznymi kanałami wpływa na osiągane przez hotel dochody, gdyż zwiększa atrakcyjność hotelu. I to nawet, jeżeli goście z tej możliwości nie korzystają (istotne jest samo oferowanie takich usług). Wydaje się, że w tym wyroku Sąd ocenił sytuację zupełnie odmiennie od Sądu w Świdnicy. Jak wielu z nas przy wyborze hotelu na krótki pobyt służbowy lub dłuższy – wakacyjny - uwzględnia kryterium dostępności polskich kanałów telewizyjnych? Z drugiej jednak strony, oferta programowa może wpływać na kategoryzację hotelu, a ta ma wpływ na wysokość cen, jakie goście są gotowi zapłacić.
Na pytanie, czy płacić ZAIKSowi, nie ma prostej odpowiedzi. Ale komentowany wyrok uświadamia przynajmniej, że odpowiedź twierdząca nie jest jedyną możliwą, a przy tym dostarcza przedsiębiorcom solidnych argumentów. Być może spowoduje weryfikację zasadności podpisanych umów i ponoszonych kosztów.
Photo by teakettle, www.freeimages.com